Karmel Maryi Matki Nadziei

i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Ełku

12 lat naszej obecności w Ełku
" św. Teresa od Jezusa
Żaden najlepszy nasz uczynek nie bierze początku z nas samych, tylko z tego źródła, nad którym zasadzone jest to drzewo naszej duszy i z tego Słońca, które samo ożywcze ciepło daje naszym uczynkom. "

św. Teresa od Jezusa

Spis treści

KURIA KRAKOWSKIEJ PROWINCJI KARMELITÓW BOSYCH
KRAKÓW 2001

Niniejszy tekst, poprawiony i uzupełniony, ukazał się pierwotnie w kwartalniku Duszpasterz Polski Zagranicą (37 (1987) 35–50), wydawanym przez Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Emigracji w Rzymie.

* publikacja tekstu w uzgodnieniu z : www.karmel.pl

Wstęp

Jedyną drogą prowadzącą do Ojca jest Jezus Chrystus. Jako Syn Boży jest On najdoskonalszym wzorem, który każdy chrześcijanin powinien naśladować w swoim życiu, aż do dopełnienia w swym ciele tego, czego brakuje udrękom Chrystusa (por. J 14, 6; Kol 1, 24). Osoba Chrystusa znajduje się również w centrum kultu Kościoła; owego kultu, który – według słów Pawła VI – prawnie i słusznie nazywa się chrześcijańskim, ponieważ z Chrystusa bierze swój początek  i skuteczność, w Chrystusie znajduje całkowicie i ostatecznie uzasadnienie oraz przez Chrystusa w Duchu Świętym prowadzi do Ojca [1].

W całokształcie tajemnicy Chrystusa jawi się jednak figura Maryi, Jego Matki, która zajmuje specjalne i jedyne miejsce obok Syna w całej ekonomii zbawienia. Złączona wraz z Nim w cierpieniu u stóp krzyża, przez swoją świętość i całkowite oddanie się pełnieniu woli Bożej, jest Ona – jako Matka Kościoła – doskonałym przykładem, wzorem i znakiem niezawodnej nadziei i pociechy dla Ludu Bożego wszystkich czasów [2]. Dlatego też Kościół darzy Ją szczególnym nabożeństwem, które – z punktu widzenia duszpasterskiego – wydało poprzez wieki obfite owoce świętości i stanowiło nieodzowne narzędzie katechezy chrześcijańskiej.

Prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej wyraża się przede wszystkim w kulcie liturgicznym, głęboko zakorzenionym doktrynalnie i – jako taki – zatwierdzonym przez Kościół. Liturgia Kościoła świętego celebruje dzieło naszego zbawienia przywołując rokrocznie niektóre wydarzenia, w których Maryja była jak najściślej złączona ze swym Synem.

Obok kultu liturgicznego istnieje w Kościele wiele innych form pobożności maryjnej, które powstawały w różnych okresach czasu, wyrażając spontanicznie i w sposób bardzo żywotny wielką cześć, miłość i zaufanie, jakimi wierni darzyli Matkę Najświętszą. Sobór Watykański II wyznaje iż rozmaite formy pobożności względem Bożej Rodzicielki, jakie Kościół w granicach zdrowej i prawowiernej nauki zatwierdził stosownie do warunków czasu i miejsca oraz stosownie do charakteru i umysłowości wiernych, sprawiają, że gdy Matka czci doznaje, to poznaje się, kocha i wielbi w sposób należyty i zachowuje się przykazania Syna, przez którego wszystko zostało stworzone i w którym wiekuistemu Ojcu spodobało się, aby przebywała wszelka pełność [3]. Dlatego też upomina wszystkich synów Kościoła, aby szczerze popierali kult Błogosławionej Dziewicy, szczególnie liturgiczny, a praktyki i zbożne ćwiczenia ku jej czci zalecane w ciągu wieków przez Urząd Nauczycielski cenili wysoko[4].

Bez wątpienia jedną z form pobożności maryjnej, zalecaną od wieków przez Magisterium Kościoła, jest nabożeństwo szkaplerzne. Papież Pius XII napisał, że ze względu na swą prostotę, może być ono zrozumiane przez wszystkich, i które w rzeczywistości tak bardzo rozpowszechniło się wśród wiernych, niosąc ze sobą obfite i zbawienne owoce [5]. Papież Paweł VI zaznaczył natomiast wyraźnie, że Ojcowie Soborowi mówiąc o formach pobożności maryjnej zalecanych przez Kościół, mieli na myśli przede wszystkim różaniec święty i szkaplerz karmelitański. Uczynił to w swym posłaniu na Międzynarodowy Kongres Mariologiczny w Republice Dominikańskiej z 1965 roku[6] , jak również w liście do karmelitów 29 maja 1965 roku, w którym zachęcał ich do rozpowszechniania nabożeństwa szkaplerznego, tak bardzo cenionego i polecanego przez Naszych wielkich Poprzedników[7].

W świetle powyższych stwierdzeń papieża zamykającego Sobór Powszechny, nie dziwi nas fakt, że posoborowa reforma liturgiczna pozostawiła Wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel w kalendarzu całego Kościoła, nie zacieśniwszy go do “proprium zakonnego” karmelitów, jak to nastąpiło z wieloma świętami charakterystycznymi dla niektórych innych zakonów czy zgromadzeń. Paweł VI zechciał przypomnieć to ponownie w swej adhortacji apostolskiej Marialis cultus, w której podkreśla, że święto Matki Bożej Szkaplerznej, podobnie jak i święto Matki Bożej Różańcowej, które początkowo były świętami poszczególnych rodzin zakonnych, mogą być dziś określone jako święta o wymiarze eklezjalnym. Nikt zatem nie może kwestionować ich prawa obywatelstwa w powszechnym kalendarzu rzymskim[8].

Należy wspomnieć, że jednym z obrońców uniwersalności święta Matki Bożej Szkaplerznej przed komisją papieską odpowiedzialną za reformę kalendarza był ks. kardynał Karol Wojtyła, dzisiejszy papież Jan Paweł II. Już jako Biskup Rzymu wyznał on zresztą niejednokrotnie, że od lat swej młodości związany był z duchowością Karmelu[9], że przyzwyczaił się do tego jakże wymownego i charakterystycznego habitu karmelitańskiego[10], którego najistotniejszą część stanowi przecież szkaplerz, że chciał zostać tercjarzem karmelitańskim[11] oraz że osobiście nosi szkaplerz karmelitański[12], co widać także na fotografii z Polikliniki Gemelli[13].

Skoro nabożeństwo szkaplerzne jest formą pobożności maryjnej nader aktualną i zalecaną przez najwyższy Autorytet Kościoła, przyjrzyjmy się zatem nieco jej początkom, historii, duchowości i praktyce. Nie tylko wielu wiernych, ale i duszpasterzy stawia sobie bowiem dziś różnorakie pytania odnośnie tego nabożeństwa i nie zawsze znajduje na nie odpowiedŹ. Stawia je sobie zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy to zainteresowanie nabożeństwem szkaplerznym znacznie wzrosło, czego dowodem jest m.in. II Forum duszpasterskie Krakowskiej Prowincji OCD z 6-7 października 1998 [14].


Nieco historii

Nabożeństwo szkaplerzne związane jest nierozerwalnie z historią Zakonu Karmelitańskiego, który cały jest maryjny[15]. Oficjalna jego nazwa brzmi: Zakon Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Karmelici związani byli z Matką Najświętszą od początków swego istnienia. Dla Niej poświęcili swoją pierwszą kaplicę na Górze Karmel, Ją zachowującą w swym sercu i rozważającą Słowo Boże (por. Łk 2, 19.51), brali za wzór i model swego życia oddanego dniem i nocą – zgodnie z zaleceniami Reguły – rozważaniu Zakonu Pańskiego i czuwaniu na modlitwach[16]. W Niej widzieli swą Patronkę, Matkę i Siostrę. Pragnąc żyć w pełni w całkowitym oddaniu się Chrystusowi, nie znaleźli sobie lepszego wzoru niż Ona, Jego Matka i Służebnica Pańska [17].

Jednakże już w pierwszej połowie trzynastego stulecia eremici zdali sobie sprawę, że ich pobyt na Górze Karmel jest coraz bardziej zagrożony. W rękach Saracenów znajdowała się bowiem Jerozolima i posuwali się oni coraz bardziej na północ. Jedyną twierdzą chrześcijańską pozostawało Akko (Ptolemajda, Acri).  Licząc się z grożącym niebezpieczeństwem, eremici zaczęli emigrować; początkowo na Cypr, a następnie do Europy.

Europa trzynastowieczna, rojąca się do zakonów, przyjęła karmelitów niezbyt gościnnie. Oddanych głównie życiu modlitwy, uznano ich za mało użytecznych. Papież Innocenty IV, widząc niebezpieczeństwo grożące karmelitom, zmodyfikował nieco ich Regułę, przystosowując ją do nowych – jakże innych od tych na Górze Karmel – okoliczności. Nadał on karmelitom oblicze zakonu żebrzącego, na wzór franciszkanów, augustianów, trynitarzy. Jednak i to niewiele pomogło. Zakon pozostawał nadal w niebezpieczeństwie. Wydawało się, że musi on zostać rozwiązany.

Momentem zwrotnym w dziejach Karmelu, wobec trudności związanych z inkulturacją w Europie, była – jak się powszechnie uznaje – wizja św. Szymona Stocka, przełożonego generalnego[18]. Tradycja wkłada w jego usta słowa hymnu “Flos Carmeli”, którymi miał zwrócić się do Maryi, prosząc o pomoc:

“Kwiecie Karmelu,
Płodna winnico,
Tylko Ty jesteś,
Splendorze nieba
Wieczną Dziewicą.

O Matko cicha,
Piękna jak zorza,
Dla karmelitów
Ześlij ratunek,
O Gwiazdo Morza!

(...)

O Matko słodka,
Karmelu Pani
Radością Twoją
Napełnij serca
Dane Ci w dani”
[19]

Jak podaje tradycja, Maryja Dziewica, wskazując św. Szymonowi szkaplerz (tj. wierzchnią część habitu zakonnego), powiedziała: “Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twego Zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze nie zazna ognia piekielnego”[20].

Źródła historyczne datują powyższą wizję na dzień 16 lipca 1251 r. Siedemdziesiąt lat później, papież Jan XXII opublikował tzw. Bullę sobotnią[21], w której – powołując się na objawienie Matki Bożej – zapewnia, że kto umrze w szkaplerzu karmelitańskim, zostanie w pierwszą sobotę po śmierci uwolniony z czyśćca [22].

Począwszy od tego okresu (jesteśmy na przełomie XIII i XIV wieku), nabożeństwo szkaplerzne rozwinęło się na szeroką skalę prawie na całym świecie. Obok zakonników szkaplerz, tj. znak przynależności do Maryi, zapragnęli nosić także ludzie świeccy. Przy klasztorach karmelitańskich zaczęły potem powstawać bractwa szkaplerzne oraz liczne koła tercjarskie [23]. Szkaplerz zdobił piersi nie tylko prostego ludu, ale i szlachty, hetmanów, królów, biskupów i papieży. Ceniła go w sposób szczególny i nazywała suknią Najświętszej Dziewicy święta Teresa od Jezusa, reformatorka Karmelu [24].

W Polsce nabożeństwo szkaplerzne zaczęło się rozwijać od XIV wieku, kiedy to karmelici przybyli do naszego kraju. Bractwa szkaplerzne, trzeci zakon karmelitański, sodalicje karmelickie itp., były zjawiskiem powszechnym. Ich rozwój zahamowały rozbiory i niewola Polski, kiedy to prawie wszystkie klasztory, zarówno w Polsce jak i na Litwie zostały skasowane [25].

Duchowość karmelitańską na ziemiach polskich ożywił m.in. św. Rafał Kalinowski, karmelita bosy, były powstaniec styczniowy i katorżnik Sybiru. Obok wielu innych dzieł, jakich dokonał dla dobra dusz, założył on bractwa szkaplerzne w Czernej i w Wadowicach. Na szeroką skalę posyłał też szkaplerze do Rumunii, na Węgry i na Syberię[26].


Szkaplerz sukniany czy medalik?

Szkaplerz karmelitański jest częścią habitu zakonnego karmelitów i karmelitanek. Zbliżony krojem do ornatu rzymskiego, opada on prawie do stóp, okrywając postać zakonników czy zakonnic. Szkaplerz przystosowany do użytku wiernych złożony jest natomiast z dwóch wycinków brązowego sukna (takiego koloru jest bowiem habit karmelitański), połączonych tasiemką i opadających na piersi i na plecy. Jest on niejako habitem zmniejszonym do minimum i przypomina noszącym ich duchowe związki z rodziną karmelitańską. Jest jak gdyby pamiątką otrzymaną od Matki Najświętszej;  jest następnie – jako Jej suknia – widzialnym znakiem i gwarancją jej opieki. Pozostając zawsze na piersi czcicieli Maryi, jest on wreszcie, w wymownym znaczeniu symbolicznym hymnem uwielbienia i ustawiczną  modlitwą zanoszoną przez nich do Niej[27].

Jedna część szkaplerza suknianego opada na plecy. Oznacza to symbolicznie, że trudy, doświadczenia i krzyże znosić winniśmy pod opieką Maryi z poddaniem się ­­– jak Ona – woli Bożej. Druga część szkaplerza spada na piersi, w których bije przecież nasze serce, motor życia. Szkaplerz jest tu przypomnieniem, że ma ono bić dla Boga i dla bliźnich. Tym sercem mamy kochać Boga i braci, to serce mamy oderwać od przywiązań doczesnych i związać – przez pośrednictwo Maryi – z dobrami wiecznymi.

W 1910 roku tj. za pontyfikatu św. Piusa X, został opublikowany dekret Świętego Oficjum[28] pozwalający wiernym używać w miejsce szkaplerza suknianego metalowego medalika. Powodem wydania dekretu były prośby ciężko pracujących, zwłaszcza górników, dla których noszenie szkaplerza suknianego stanowiło pewną trudność.

Jakkolwiek dekret zaznacza, że zastąpienie szkaplerza medalikiem nie pozbawia żadnego przywileju, że zapewnia takie samo uczestnictwo w duchowych dobrach Zakonu, to jednak nie wyraża ono w pełni tej bogatej symboliki przynależności do rodziny zakonnej, jak to czyni szkaplerz – “mini-habit”[29].

Uważamy za stosowne podkreślić tu, że medalik szkaplerzny, tzn. ten, który może zastąpić szkaplerz sukniany, powinien przedstawiać z jednej strony Najświętsze Serce Jezusa, a z drugiej Matkę Bożą Szkaplerzną.


W  jakim  sensie szkaplerz  zapewnia  zbawienie

Słowa Maryi do św. Szymona Stock, które podaliśmy powyżej, mówią m.in., że “szkaplerz jest znakiem zbawienia” i że “kto w nim umrze nie zazna ognia piekielnego”. Jak należy właściwie rozumieć te słowa? Na pewno Matka Boża nie chciała powiedzieć: wystarczy tylko nosić szkaplerz i żyć według własnego upodobania, a i tak się żadną miarą nie zginie na wieki, bo przecież nosi się na sobie “znak zbawienia”! Byłoby to podobne do tego, gdyby sobie ktoś w ten sam sposób tłumaczył słowa Chrystusowe: “Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie” (Mk 16,16). Wiemy przecież, że wiara bez uczynków jest martwa. Tak też jest i z noszeniem szkaplerza.

Słowa Maryi Dziewicy do św. Szymona Stocka należy tak rozumieć, że wierni nosiciele szkaplerza mogą liczyć na szczególną pomoc i opiekę Matki Bożej. Papież Pius XII poucza, że szkaplerz święty jest rzeczywiście znakiem i gwarancją szczególnej opieki Najświętszej Dziewicy, ale niech nikt nie sądzi, że nosząc tę szatę, może oddać się opieszałości serca i obojętnym duchem czekać na zbawienie, bo jak mówi Apostoł: “z bojaźnią i lękiem starajcie się o zbawienie wasze” (Flp 2, 12)[30]. Samo noszenie szkaplerza nie zaprowadzi do Nieba. Będąc rzeczą materialną, jako sacramentalium Kościoła, nie może on oczywiście dać człowiekowi zbawienia wiecznego. Może natomiast, jak poucza sobór, przyczynić się za pośrednictwem Kościoła, do otrzymania wielu łask,  przede wszystkim duchowych; pomaga ponadto uświęcić różne okoliczności życia[31]. Wierny, noszący pobożnie poświęcony szkaplerz, może zyskać odpust cząstkowy i w niektóre dni (święta karmelitańskie) także odpust zupełny, pod zwykłymi warunkami (spowiedź, komunia św., modlitwa w intencji Papieża)[32].

Z teologicznego punktu widzenia, nabożeństwo szkaplerzne należy umieścić w kontekście duchowego macierzyństwa Maryi wobec ludzkości i Jej powszechnego wszechpośrednictwa. Pomaga ono zatem do wyproszenia sobie Jej szczególnej opieki i orędownictwa.

Maryja, która z woli Bożej została jak najściślej złączona z Chrystusem w zbawczym dziele odkupienia świata, również dzisiaj spogląda na nas z Nieba i – jak poucza sobór – zjednuje nam poprzez swoje wielorakie wstawiennictwo dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny [33]. Jej macierzyńska rola w stosunku do ludzi, żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza (...) jednak jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od Jego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją[34]. Dlatego też Kościół nie waha się jawnie wyznawać taką podporządkowaną rolę Maryi; ciągle jej doświadcza i zaleca ją sercu wiernych, aby oni wsparci tą macierzyńską opieką, jeszcze silniej przylgnęli do Pośrednika i Zbawiciela[35].

Szkaplerz święty, jako pamiątka otrzymana od Matki Najświętszej (...), jako Jej suknia[36], jest doskonałym środkiem zapewnienia sobie opieki Królowej Nieba. Najświętsza Dziewica miłuje tych, którzy Ją kochają i czczą. Wyprasza zatem szczególne łaski wszystkim, którzy otaczają Ją miłością i szerzą Jej kult. Szkaplerz – jak to powiedzieliśmy – pozostając zawsze na piersiach Jej czcicieli, jest jak gdyby “hymnem uwielbienia i ustawiczną modlitwą zanoszoną przez nich do Niej”. Dlatego też może być on nazwany widzialnym znakiem i gwarancją Jej opieki w staraniu się o zbawienie duszy[37].

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus pisała w jednym z listów do swej znajomej: Jakże jestem szczęśliwa, że nosisz święty szkaplerz! To nieomylny znak przeznaczenia[38]. Nie chodzi tu o rzecz małej wagi – potwierdził Pius XII w cytowanym już wielokrotnie liście apostolskim – ale o obietnicę życia wiecznego, którą wedle tradycji dała Matka Najświętsza; chodzi tu o sprawę najważniejszą[39], tj. o zbawienie wieczne. A w przemówieniu wygłoszonym dnia 12 października 1950 roku podczas audiencji udzielonej uczestnikom kongresu z okazji siedemsetlecia szkaplerza, tenże sam Papież doda: W rzeczywistości, ileż dusz (...) zawdzięcza, w położeniu po ludzku beznadziejnym, swoje ostateczne nawrócenie i swoje zbawienie wieczne szkaplerzowi, którym były odziane! Ileż to dzięki niemu doznało macierzyńskiego wspomożenia Maryi w niebezpieczeństwach ciała i duszy. Nabożeństwo szkaplerzne sprowadza na cały świat potężny strumień łask duchowych i doczesnych[40]. Najłaskawsza Matka – zapewnia zatem Papież – nie omieszka z pewnością wstawić się za tymi duszami, które spłacają dług swej kary w czyśćcu, aby – wedle owego podania, które zwie się przywilejem sobotnim – znalazły się jak najprędzej w ojczyźnie niebieskiej[41]. O przywileju sobotnim, ­–“jakże cennym i wymownym dla wszystkich, którzy noszą szkaplerz, Matki Bożej z Góry Karmel, wspomina też w dniu 18 lutego 1959 papież soboru watykańskiego II – Jan XXIII[42].

Szkaplerz nie jest zatem jakimś amuletem czy talizmanem mającym zabobonnych chronić przed nieszczęściem, i otwierającym im bramy niebios. Szkaplerz jest, a przynajmniej być powinien, regułą życia chrześcijańskiego. Jego noszenie nie zwalnia nas od starania się o zbawienie. Wręcz przeciwnie: przypomina nam nasze obowiązki chrześcijańskie i ofiaruje pewność, że Matka Boża będzie się wstawiać za nami, póki nie zostaniemy doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny[43]. Jest on według słów Jana Pawła II “znakiem i przewodnikiem synowskiej i czułej pobożności maryjnej, poprzez który czciciele Maryi wyrażają pragnienie kształtowania swego życia w oparciu o Jej przykład jako Matki, Opiekunki, Siostry, Przeczystej Dziewicy, przyjmując z czystym sercem słowo Boże i oddając się służbie braciom[44].


Zobowiązania przyjmujących i noszących szkaplerz

Przyjęcie szkaplerza świętego pociąga oczywiście za sobą pewne wymagania. Jego nałożenie jest bowiem agregacją do rodziny karmelitańskiej i zapewnia uczestnictwo w jej duchowych dobrach. I tak jak zakonnicy, odpowiadając pozytywnie na dar powołania, składają śluby zakonne, zobowiązując się do życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, tak i wierni przyjmujący szkaplerz zobowiązują się do prowadzenia autentycznego życia chrześcijańskiego. Pamiętają oni – mówiąc krótko – o codziennej modlitwie, przystępują często do sakramentów świętych, aktualizują na co dzień najważniejsze przykazanie miłości Boga i bliźniego, darzą szczególną czcią Matkę Najświętszą i naśladują Jej cnoty. A szkaplerz, który widnieje ustawicznie na ich piersi, przypomina im o tym wszystkim[45].

Mówiąc nieco szerzej, duchową treścią nabożeństwa szkaplerznego jest oddanie się, poświęcenie (konsekracja) Matce Najświętszej. Pius XII widzi w szkaplerzu znak poświęcenia się Najsłodszemu Sercu Dziewicy Niepokalanej[46] i dodaje, że chrześcijanin, przyjmując i nosząc ten znak “przyznaje się otwarcie, iż przynależy do Najświętszej Maryi Panny, całkiem podobnie jak ów rycerz z epoki XIII wieku – kiedy to szkaplerz wziął początek – który czując na sobie wzrok swej damy i odziany jej kolorami, wolałby raczej umrzeć niż je splamić”[47].

Św. Alfons Liguori, który bardzo cenił duchowość karmelitańską, zaznaczył w swych Gloriach Maryi, że wierni przywdziewają szkaplerz święty jako znak poświęcenia się na służbę Maryi; jako znak pozostawania wiernymi dziećmi Matki Bożej[48].

Decyzja poświęcenia się Matce Bożej jest dobrowolnym wyborem chrześcijanina; wyborem natchnionym wiarą, miłością i chęcią naśladowania cnót Matki Najświętszej. Poświęcenie to jest zatem czymś bardzo wewnętrznym, osobistym, angażującym ducha osoby. Może ono jednak i powinno objawiać się na zewnątrz, za pośrednictwem obrzędów czy znaków materialnych, widzialnych i doświadczalnych. Posługiwanie się tymi znakami jest czymś właściwym dla natury człowieka. Sam Pan Jezus ustanowił przecież sakramenty święte, czyli widzialne, namacalne znaki swej łaski. Podobnie i ustanowione przez Kościół sakramentalia są widzialnymi znakami, pozwalającymi nam uświęcić różne okoliczności życia[49].

Szkaplerz jest właśnie jednym z sakramentaliów. Jest on zatem widzialnym i zatwierdzonym przez Kościół znakiem, przez który okazujemy na zewnątrz nasze oddanie się Maryi, nasze uczucia miłości, które żywimy ku Matce Chrystusa. Podobnie jak obrączka ślubna, którą małżonkowie noszą jako świadectwo ich miłości i wierności, tak szkaplerz święty, okrywający piersi czcicieli Matki Najświętszej, świadczy wobec wszystkich, że jesteśmy poświęceni na służbę Maryi i przypomina nam on ustawicznie o naszych zobowiązaniach chrzcielnych i o naszej godności dzieci Bożych.

Poświęcenie się Matce Bożej, którego szkaplerz jest wyrazem, polega przede wszystkim na naśladowaniu Jej cnót. Św. Teresa od Jezusa pisze: Starajmy się, córki moje, choć w maluczkiej jakiejś cząsteczce, stać się podobne w pokorze tej Pannie Najświętszej, której szatę nosimy[50].Pius XII napomina wszystkich noszących szkaplerz, aby mieli w pamięci tejże Dziewicy pokorę i czystość; aby w prostocie Maryi dostrzegali oznakę skromności i niewyszukanego bycia[51]. Cały Kościół zresztą, jak wyznaje ostatni sobór, rozważa Jej tajemniczą świętość i naśladuje Jej miłość[52].

Szkaplerz święty, jako znak przynależności do Maryi, jest więc ciągłym wezwaniem do zgłębiania tajemnicy Jej życia wewnętrznego, poświęcenia się bez reszty – na Jej wzór – pełnieniu woli Bożej i wiernej służby Synowi Bożemu i braciom.


Czy szkaplerz nie traci na swej aktualności w epoce kontestującej wartość habitu zakonnego?

Przede wszystkim należy tu zaznaczyć, że zagadnienie nie dotyczy nas bezpośrednio, lecz pozostaje na płaszczyźnie teorii i hipotezy. W oficjalnym nauczaniu Kościoła wartość stroju duchownego nie została bowiem nigdy zakwestionowana. Wręcz przeciwnie. Ostatni sobór określił habit zakonny jako znak konsekracji[53], co przypominał już wielokrotnie Paweł VI i przypomina aktualnie papież Jan Paweł II[54].

Habit jest zewnętrznym znakiem przynależności do rodziny zakonnej, i szkaplerz święty (“mini – habit” – jak to wcześniej była mowa) podkreśla tę właśnie rzeczywistość[55]. I nawet wówczas, gdyby habit zakonny wyszedł z użycia (pozostajemy na płaszczyźnie teorii!), musiałoby się stworzyć jakiś inny, zastępczy środek wyrażający agregację, przynależność do Zakonu. Istota tej agregacji pozostałaby jednak nie zmieniona! Oczywiście habit, szkaplerz, posiada swoją, jakże bogatą symbolikę. Trzeba jednakże, poprzez tę symbolikę, dotrzeć do głębi, do istoty rzeczy, którą w naszym przypadku nie jest nic innego, jak oddanie się pod szczególną opiekę i na służbę Matki Najświętszej[56].

***

Kończąc te krótkie rozważania o szkaplerzu, ośmielam się uczynić swoimi słowa o. Dominika Widera, znanego ze swych licznych publikacji z zakresu duchowości karmelitańskiej: Nabożeństwo szkaplerzne – pisze on – doskonale leży w polskiej duchowości maryjnej. Zawiera ono w sobie te same treści: obranie Maryi za Matkę, pełne i dziecięce oddanie się w macierzyńską niewolę, naśladowanie Maryi w Jej miłosnym oddaniu się Bogu – w Jej “fiat” i “magnificat”. Ofiaruje jeszcze człowiekowi wierzącemu znak tej przynależności do Maryi i wyznawanej wiary: szkaplerz lub medalik szkaplerzny, by mu przypominał kim jest i uświadamiał o jego godności oraz możliwościach ukazanych we wzorze człowieka – Matki Dziewicy Niepokalanej[57].

Do powyższych, jakże wymownych słów, dodajmy jeszcze cytat z naszych Konstytucji: Ponieważ przywdziewamy szkaplerz jako habit Zakonu, powinniśmy go zawsze nosić z pobożnością i wdzięcznością serca oraz szanować i widzieć w nim znak naszego szczególnego nabożeństwa i oddania się Najświętszej Dziewicy Maryi, tudzież jako znak Jej matczynej nad nami opieki[58].

Dodatek

Flos Carmeli,
Vitis florigera
splendor coeli
Virgo puerpera
Singularis.
Kwiecie Karmelu,
Płodna Winnico,
tylko Ty jesteś,
splendorze nieba,
wieczną Dziewicą.
Mater mitis,
sed viri nescia,
carmelitis,
esto propitia [59]
Stella Maris.
O Matko cicha,
piękna jak zorza,
dla karmelitów,
bądź wspomożeniem,
o Gwiazdo Morza.
Radix Jesse,
germinans flosculum,
nos adesse
tecum in saeculum
patiaris!
Korzeniu Jesse,
Owoc rodząca,
na wieczność z Tobą
pozwól nam zostać,
O Kochająca.
Inter spinas
quae crescis lilium,
serva puras
mentes fragilium,
tutelaris!
Lilio złocista,
wśród cierni lśniąca,
oświeć myśl naszą,
prosimy Ciebie,
Wspomagająca.
Armatura
fortis pugnantium,
furunt bella,
tende praesidium
Scapularis.
Tarczo obronna
z wrogiem walczących,
utwierdzaj w boju,
dodawaj siły
Szkaplerz noszącym.
Per incerta
prudens Consiliom
per adversa
iuge solarium
largiaris.
Gdy są niepewni,
dodaj im mocy;
a gdy nieszczęście
chce ich ogarnąć,
udziel pomocy.
Mater dulcis,
Carmeli Domina,
plebem tuam
reple letitia
qua bearis.
O Matko słodka,
Karmelu Pani,
radością Twoją
napełnij serca
dane Ci w dani.
Paradisi
Clavis et ianua
fac nos duci
quo, Mater gloria
coronaris. Amen.
Raju i nieba
Klucz trzymająca
spraw niech dojdziemy
tam gdzie Ty – z Synem –
trwasz królująca. Amen.


[1] PAWEŁ VI, Adhortacja apostolska Marialis cultus, wstęp.

[2] Por. Konstytucja Dogmatyczna o Kościele Lumen Gentium, 68.

[3] Tamże, 66.

[4] Tamże, 67.

[5] PIUS XII, List apostolski Neminem profecto latet, AAS 42 (1950) 390.

[6] Posłanie zaczyna się od słów: In Dominiciana Republica i skierowane jest na ręce kard. Rudolfa Silva Enriguez, legata papieskiego na w/w kongres mariologiczny. Interesujący nas fragment brzmi dosłownie: “Quasi effectus os Nostrum, universis, qui pii peregrini eo confluxerint, praesertim autem Americae Latinae et Dominicianae Reipublicae fidelibus pio pectore ac diserto ore Nostra vota hortatusque significes, quae ex Constitutione dogmatica Oecumenici Concilii Vaticani secundi sententiae Nostrae consona promimus et proferimus: “praxes et exercitia erga Eam (Beatissimam Virginem) saeculorum decursu a magisterio commendata magni faciant” (n.67), inter quae nominatim recensenda putamus Mariale Rosarium et Carmeli Scapularis religiosum usum. Hoc ipsum Scapulare etiam fortia pectora heroum Americae Latinae exornare consueverat, forma scilicet pietatis, quae “sua ipsisus simplicitate, omnium ingenio accommodata, inter Christi fideles cum salutarium fructuum incremento quam latissime pervulgata est” (AAS (1965) 376).

[7] Paolo Vl e il Carmelo, Discorsi e documenti, Firenze 1979, s. 10. Zob. także dekret Św. Kongregacji Obrzędów z okazji koronacji obrazu Matki Bożej Szkaplerznej w Orizabie (Meksyk): Acta Ordinis Carmelitarum Discalceatorum. 10 (1965) 101 – 102. Jako ciekawostkę podaję, że Paweł VI podarował pobłogosławione przez siebie medaliki Matki Bożej Szkaplerznej astronautom amerykańskim, zdobywcom księżyca, którzy przed swym historycznym lotem zwrócili się do Papieża z prośbą o błogosławieństwo. Lot, jak wiemy, nastąpił 16 lipca 1969r., tj. w uroczystość Matki Bożej Szkaplerznej; lądowanie na księżycu natomiast 20 lipca – święto Proroka Eliasza, duchowego Ojca Karmelu (zob. BIELECKI Feliks, Teologiczne uzasadnienie kultu Matki Bożej. Dziewięć przywilejów szkaplerza karmelitańskiego, Lublin 1973 (maszynopis), s. 19).

[8] Por. Marialis cultus, 8. Zob. także: Calendarium Romanum ex decreto sacrosancti Oecumenici Concilii Vaticani Secundi instauratum, auctoritate Pauli pp. VI promulgatum, editio typica, Typis Polyglottis Vaticanis 1969.

[9] Dla przykładu podajemy fragmenty z dwóch przemówień Papieża: “Gdy spoglądam w mą przeszłość, widzę że od samego dzieciństwa żyłem w sąsiedztwie klasztoru karmelitów, w miejscowości naznaczonej życiem, a potem także i śmiercią Sł.B. Ojca Rafała Kalinowskiego, który zmarł jako przeor w Wadowicach” (Rzym, 22.I.1982, podczas wizyty w Kurii Generalnej Karmelitów Bosych: Acta Ordinis Carmelitarum Discalceatorum, 27 (1982) 6. “Przyjmując was dzisiaj i przemawiając do was, mam przed oczyma doświadczenia osobiste z różnych okresów mego życia, w których obecność duchowości karmelitańskiej była bardzo mocna” (Watykan, 4.V.1985, audiencja udzielona dla Kapituły generalnej Karmelitów Bosych: Servitium Informativum Carmelitanum, 18 (1985) 83 – 84).

[10] Odwiedzając dnia 22.IV.1979 r. prowadzony przez karmelitów bosych Papieski Instytut Duchowości – Terezjanum, Ojciec Święty wyznał: “Mogę powiedzieć, że karmelitów bosych znam od dziecka. Urodziłem się bowiem, jak zapewne wiecie, w Wadowicach, gdzie znajduje się słynny wasz klasztor (...). Stąd przyzwyczaiłem się do waszego, tak charakterystycznego i wymownego habitu (po włosku Jan Paweł II wyraził się: vostro abito, cosi caratteristico e particolare”) od pierwszych lat mojego życia. Chodziłem też do kościoła karmelitów, uczestnicząc w liturgii i odprawianych tam nabożeństwach” (Acta Ordinis..., 24 (1979) 5).

[11] W liście apostolskim z dnia 14.IX.1981 r. do kardynała Anastasio Ballestrero, karmelity bosego, arcybiskupa Turynu i ówczesnego Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch, Jan Paweł II pisze: Prima a Nostra aetate filios admirabilis Sanctae Teresiae a Jesu – Abulensis virginis et filiae semper Ecclesiae fidelis – tanta quidem necessitudine attigmus ut praestantes eiusdem religiosae communitatis sanctos ac sanctas penitus cognoverimus, singulares praeterea eorum doctrinas et vitas comprehenderimus, Carmelitanam disciplinae spiri-tualis rationem maximi numquam non duxerimus. Idcirco quidem et Tetiarius sodalis Carmelitanus fieri voluimus atque scriptionem ad theologiae lauream illustrandis praeceptis reservare Sancti Joannis a Cruce” (L`Osservatore Romano, 15.X.1981). O związkach Jana Pawła II z Karmelem traktują: FILEK Otto, Ojca świętego Jana Pawła II związki duchowe z Karmelem; w: Nasz Karmel, 6 (1978) nr 2–3, s. 3–7 (przedrukowane w wielu czasopismach zagranicznych); Un hombre con personalidad y historia. Intervista con Boguslao WOŹNICKI, w: Teresa de Jesus, 9 (1984) 10–16; PRAŚKIEWICZ Szczepan, Raphael Kalinowski, Un Saint de la Cite du pape, 1985, s. 56–72; GIL Czesław, Jan Paweł II o Świętych Karmelu, Kraków 1986.

[12] Wizytując 14 grudnia 1986 parafię M.B. Królowej Świata i Matki Karmelu w Torre Spaccata koło Rzymu, Papież powiedział: “Istnieje np. duchowość karmelitańska, posiadająca swój namacalny znak w Szkaplerzu karmelitańskim, który ja noszę od dawna” (L`Osservatore Romano, Visite del Vescovo di Roma, 15–16.12.1986, s. III). W telegramie przysłanym na koronację obrazu M.B. Czerneńskiej Ojciec św. napisał m.in.: “Dziś szczególnie przeżywam zrządzenia Bożej opatrzności, która związała mnie z duchownością karmelitańską (...) Mój pierwszy szkaplerz, któremu pozostałem wierny i który jest moją siłą” (L`Osservatore Romano, wyd. polskie, 1988, nr 7, s. 29).

[13] Została ona opublikowana m.in.w albumie: “Karmelitów Bosych znam od dziecka”. Karmel – Jego święci, życie, charyzmat, zadania i cele w wypowiedziach Ojca Świętego Jana Pawła II, Łódź – Rzym 1988, wyd. II, s.2.

[14] Zob. II. Forum duszpasterskie Krakowskiej Prowincji OCD, Apostolat związany ze szkaplerzem karmelitańskim, Kraków 1998. Liczną literaturę nt. szkaplerza, opublikowaną w ostatnich latach w Polsce, omawia o. Włodzimierz Tochmański, tamże, s. 33–59. Zob. także Polska bibliogra-fia na temat Szkaplerza Karmelitańskiego, Kraków 1998.

[15] Znana średniowieczna sentencja Totus Carmelus Marianus est została przypomniana przez Jana Pawła II w liście Papieża do Karmelitanek Bosych. Zob. L`Osservatore Romano, 20.VI.1982, s. 1.

[16] Reguła “pierwotna” Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, dana przez Św. Alberta patriarchę Jerozolimskiego a zatwierdzona przez papieża Innocentego IV. Tekst polski w: Konstytucje Braci Bosych Zako-nu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, Kraków, 1997, s. 21 – 30.

[17] Chodzi tu o eremitów z Góry Karmel w Palestynie z początków XIII wieku, którzy stanowią historyczny początek Zakonu jako takiego. Tradycja karmelitańska, która rozwinęła się głównie w średniowieczu, odwołuje się jednak o wiele wieków wstecz, bo aż do czasów Proroka Eliasza i jego duchownych synów, których karmelici są spadkobiercami. Tradycja ta, podobnie jak i wielu Ojców Kościoła, w obłoku, który na skutek modlitwy Eliasza wzniósł się z morza po latach suszy (zob. 1 Krl 18, 41 – 45), widzi symbol Matki Bożej, która w Chrystusie zesłała nam deszcz łaski. Eliaszowi zaś przypisuje zbudowanie na Górze Karmel świątyni dedykowanej “Pariturae Virgini” – Dziewicy mającej porodzić. Akcenty te reasumuje doskonale przedsoborowa prefacja z Mszy świętej o Matce Bożej Szkaplerznej, która śpiewa m.in.: “...qui per nubem levem, de mari ascendentem, Immaculatam Virginem Mariam beato Eliae Prophetae mirabiliter praesignasti, eique cultum a filiis prophetarum praestari voluisti...” (Proprium Missarum Ordinis Carmelitarum Discalceatorum, Romae MCMXXII, s.74). Maryjna duchowość pierw-szych wieków historii Zakonu doczekała się za naszych dni dogłębnej i krytycznej analizy, przede wszystkim dzięki monumentalnym działom o. Nilo Geagea: Maria, madre e decoro del Carmelo. La pietá Mariana dei Carmelitani durante i primi tre secoli della loro storia (Roma 1988, Institutam Historicum Teresianum, Studia, IV), lub w wersji hiszpańskiej, Maria, Madre y Reina del Carmelo (Burgos 1989); Una devozione ecumenica. La Madonna del Carmine (Roma 1990); La spiritualitá mariana del Carmelo nel suo organico sviluppo (Roma 1997); Testi mariani: Antologia carmelitana sulla B.V. Maria, (Roma 1996). Autor, znany mariolog Zakonu, pragnąc dokonać w duchu posoborowego “aggrornamento” gruntownej rewizji naszej pobożności maryjnej, bazując rzetelnie na źródłach i stosując metodę naukową, dokonuje – jak to napisaliśmy na innym miejscu – “demityzacji tego wszystkiego, co w kulcie maryjnym Karmelitów okazuje się błędne, wypaczone i niewskazane” (por. PRAŚKIEWICZ Szczepan T., Uu importante contributo storico alle relazioni dei Carmelitani con Maria, w: Teresianum, 43, (1992) 224). Równocześnie o. Nilo wskazuje podstawowe cechy maryjnej pobożności pierwszych pokoleń karmelitów i dokumentuje jak przechodziła ona swoją ewolucję, dążąc do ustawicznie pogłębiającej się miłości do Najśw. Dziewicy i – w konsekwencji – do coraz intymniejszej z Nią zażyłości. Wyrażało się to także w tytułach, jakimi Karmelici nazywali Maryję. Początkowo była Ona Patronką (Domina loci); potem, wzrastając w zażyłości, widzieli w Niej Matkę, aby w końcu przyzywać Ją jako Siostrę, tj. jako osobę, z którą zażyłość osiąga taki stopień, że można do niej zwracać się przez “ty” (tamże, str. 223). Szkoda, że płodne pióro o. Dra Mariana Zawady, analizując pierwsze wieki historii Karmelu (w książce Spadkobiercy ognistych rydwanów, Kraków 1998), nie przejęło i nie przeszczepiło na polski grunt tych naukowych osiągnięć. Autor, ignorując publikacje o. Nilo (cytuje tylko jeden drugorzędny artykuł, zniekształcając do tego jego tytuł, Valida (w miejsce validita) dello Scapolare (przypis 56, s. 108), przestawia kolejność maryjnych tytułów Karmelu, przechodząc od Patronki (s. 58), poprzez Siostrę (s. 61), do Matki (s. 102) i Królowej (106). Lepiej przejął i propaguje maryjna duchowość Karmelu o. Jerzy Zieliński, który słusznie przedstawia karmelitańskie doświadczenie Maryi, w jego ewolucji od Patronki, poprzez Matkę i Dziewicę Czystego Serca do Siostry (zob. II. Forum, dz. cyt., s. 23–27).

[18] Wokół postaci Świętego rozwinęła się w ostatnich latach w Karmelu dosyć głośna polemika. Spowodowały ją w pewnym sensie poważne nieścisłości przekazów historycznych. Skutek wszystkiego był taki, że w przeprowadzaniu nakazanej przez sobór i wytyczne Stolicy Apostolskiej reformy kalendarza liturgicznego karmelitów, usunięto z mszału i brewiarza karmelitańskiego jego święto. Fakt ten wywołał w Zakonie wiele dyskusji. Dekretem św. Kongregacji ds. Sakramentów i Kultu Bożego z dnia 22 listopada 1978 r., wpomnienie Świętego zostało przywrócone jako “Memoria ad libitum, in Prov. Anglo – Hibernica vero gradu memoriae obligatoriae” i jest ono obchodzone w dniu 16 maja (zob. Acta ordinis..., 22–23 (1977 – 1978) 32. Z obszernej bibliografii ostatnich lat nt. Szymona Stocka, zasługują na odnotowanie następujące pozycje: Ildefonso DE LA INMACULADA, San Simon Stock, Reinvindicación historica, Valencia 1976; BEDE Edwards, A memoran-dum concerning the celebration of Feast of S.Simon Stock as provincial patron in the English house of the Discalcead Carmelite Anglo–Irish Province, w: Sword, 39 (1979) 34–50. Nie bez znaczenia są też słowa Jana Pawła II do Karmelitów Dawnej Obserwy: “Jesteście rodziną zakonną bardzo dawną. Jesteście związani ze Św. Szymonem Stock, świętym szkaplerza karme-litańskiego, który był wielkim generałem zakonu, pochodzącym z Anglii” (L`Osservatore Romano, 25.IX.1983, s. 2). Zob. także apologię św. Szymona w monumentalnym dziele o. Nilo Geagea, Maria Madre e decoro del Carmelo, Roma 1998, 615-727.

[19] Antyfona maryjna Flos Carmeli, przypisywana Św. Szymonowi Stock, stanowi dziś hymn własny na pierwsze nieszpory z uroczystości Matki Bożej Szkaplerznej (16 lipca) w brewiarzu karmelitów bosych. Pełny tekst hymnu w języku oryginalnym (na podst. Proprium Liturgiae Horarum Ordinis Fratrum Discalceatorum Beatissimae V. Mariae de Monte Carmelo, Romae 1974, s. 36–37) oraz w naszym przekładzie polskim, podajemy w dodatku (s. 23)

[20] Odnośnie do wizji Św. Szymona Stock polecamy monume utalne dzieło Ojca Bartolomeo XIBERTA, De visone Sancti Simonis Stock, Romae 1950, Zob. Wanat J.Benignus, Historia nabożeństwa szkaplerznego w Karmelu, w II Forum, dz. cyt., s. 9.

[21] Problematyce Bulli sobotniej poświęcone jest krytyczne studium ojca Ludovico SAGGI, La `bolla sabattina`, ambiente, testo, tempo, Roma 1967. Polski tekst bulli w miesięczniku Głos Karmelu, rocznik 1951, s. 173; zob. H.M. Esteve – J.M. Guarch, Szkaplerz św. i Bulla Sobotnia a współczesna krytyka, Kraków 1999.

[22] Bullarium carmelitanum cytuje ponadto wiele innych dokumentów papieskich odnośnie do szkaplerza i przywileju sobotniego. Ważniejszymi z nich są: Ex Clementi Sedis Apostolicae Klemensa VII (B.C. II, 47), Provisionis Nostrae Pawła III (B.C. II, 68). Superna dispositione Piusa V (B. C. II, 141), Ut laudes Grzegorza XII (B.C. II, 194), Comissae Nobis Klemensa X (B. C. II, 596) i inne. Zob. także: De Scapularis B.V.M. de Monte Carmeli Leona XIII (AAS, XIX, 554 – 556 lub Acta Leonis XIII, XII, 128), Petis tu quidem a Nobis Piusa XI (AAS 14 (1922) 274), Neminem profecto latet Piusa XII (AAS 42 (1950) 390 – 391), In Dominiciana Republica Pawła VI (AAS 57 (1965) 375 – 377); In questo mese di luglio, Jana Pawła II (Acta OCD, 33 (1988) 31 – 32).

[23] Por. Wanat J. Benignus, dz. cyt., s. 13 – 20; Bractwa Szkaplerzne w Polsce, Kraków 1998.

[24] Por. Życie 36, 6; Droga 13, 3; Twierdza III 1, 3.

[25] Poz. Wanat J. Benignus, dz. cyt., s. 19 – 20.

[26] Zob.: GIL Czesław, Ojciec Rafał Kalinowski, Kraków 1979, s. 71; tenże, Prowadzony ręką Matki, w: Karmel, 3 (1982) 66; PRAŚKIEWICZ Szczepan, Maryja zawsze i we wszystkim. Rola Matki Bożej w życiu Bł. Ojca Rafała Kalinowskiego, w: Homo Dei, 1 (1984) 61– 62.

[27] Por. cytowany wyżej list apostolski Neminem profecto latet.

[28] Cum sacra, quae vocant, scapularia,AS 3 (1910) 22–23.

[29] W rzeczywistości w niektórych językach, np. włoskim, szkaplerz jest powszechnie nazywany “abitino – dosłownie “habitek”, czyli habit (po włosku “abito”) w sensie zdrobniałym. Etymologicznie słowo szkaplerz wywodzi się od łacińskiego scapulae, arum, tzn. plecy.

[30] Neminem profecto (j.w.).

[31] Por. Konstytucja soborowa o liturgii Sacrosanctum Concilium, 60 – 61.

[32] Por. PAWEŁ VI, Konstytucja Apostolska Indulgentiarum doctrina, 16.

[33] Konstytucja Dogmatyczna o Kościele Lumen Gentium, 62.

[34] Tamże, 60.

[35] Tamże, 62.

[36] Neminem...

[37] Tamże.

[38] List 145, W: Św. TERESA OD DZIECIĄTKA JEZUS, Pisma, Kraków 1971, t. I, s. 634.

[39] Neminem...

[40] Zob. L`Osservatore Romano, 13.10.1950, s. 1.

[41] Neminem...

[42] Zob. AAS 51 (1959) 143.

[43] Lumen Gentium, 62.

[44] Rozważanie przed modlitwą “Anioł Pański”, 24.VIII.1988, w: L`Osser-vatore Romano, 25.VII.1988, s. 1

[45] Zobowiązania przyjmujących szkaplerz były początkowo sformułowane następująco: nosić zawsze szkaplerz święty, odmawiać codziennie Małe Oficjum Matce Bożej, zachowywać czystość według swego stanu, pościć w soboty. W późniejszym okresie obowiązki te ograniczyły się do noszenia szkaplerza, odmawiania codziennie jakiejś modlitwy naznaczonej przez kapłana w dniu przyjęcia szkaplerza lub przez spowiednika (np. 3 razy Zdrowaś Maryjo, Pod Twoją Obronę, itp.) i zachowywania czystości według swego stanu. Praktycznie te trzy obowiązki, z zachętą naśladowania cnót Matki Bożej, naznacza się przyjmującym szkaplerz również dzisiaj. Zob. Roman DE LA INMACULADA Roman, Legislación canonica sobre el Escapuario del Carmen. w Revista de Espiritualidad, 10 (1951) 161 – 183; MACHEJEK M., Szkaplerz karmelitański w ujęciu prawnym, w Głos Karmelu, 1951, nr. 7-8, ss. 225-232.

[46] Neminem...

[47] Przemówienie z dnia 12.X.1950 r. (cytowane wyżej, nota 40).

[48] II, obsequium VI.

[49] Por. Sacrosanctum Concilium, 60 – 61.

[50] Droga, 13, 3.

[51] Neminem...

[52] Lumen Gentium, 64.

[53] Por. Dekret o odnowie życia zakonnego Perfectae caritatis, 17.

[54] Spośród jakże licznych wypowiedzi tych wielkich papieży naszych dni przypomnijmy tylko adhorację apostolską Evangelica testificatio Pawła VI, nr 22 oraz list Jana Pawła II do Wikariusza Miasta Rzymu, kardynała Ugo Poletti, w sprawie noszenia stroju duchownego przez kler rzymski (L`Osservatore Romano, 15.X.1982, s. 1).

[55] Pius XII wyraził się dosłownie: “Szkaplerz jest to w istocie pewnego rodzaju habit. Ten kto go przyjmuje, przez jego obłóczyny włączony zostaje mniej lub więcej intymnie do Zakonu karmelitańskiego. Ten kto go nosi, przyznaje się otwarcie, iż przynależy do Najświętszej Maryi Panny” (Przemówienie z dnia 12.X. 1950 r., j.w.).

[56] Por. SAGGI Ludovico, Lo scapolare del carmine oggi, w Maria mistero di grazia, Roma 1974, s. 225.

[57]WIDER Dominik, Aktualność duchowości karmelitańskiej dla współczesnego człowiek, w Karmel, 3 (1983) 44. Zobacz także cykl rozważań szkaplerznych Ojca Dominika w Karmel, 2 (1985) 3–26.

[58] Reguła, Konstytucje, Przepisy wykonawcze Zakonu Braci Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, Kraków 1997, Przepisy nr 11. Zob. także Konstytucje nr 49. Przepisy, nr 13, 41. Wymowne w tym kontekście jawią się słowa posoborowych Konstytucje Karmelitów Dawnej Obserwy, które reasumują doktrynę o szkaplerzu w sposób następujący: “Jako habit Zakonu poświęconego Maryi i jako sakramentalium Kościoła, szkaplerz jest bardzo wymownym symbolem wyrażającym zarówno nasze nabożeństwo do Matki Bożej jak i przynależność wiernych do Rodziny Karmelitańskiej – przywołuje nam on ustawicznie na myśl cnoty Maryi, w które mamy się przyoblec, szczególnie zaś Jej intymne zjednoczenie z Bogiem i Jej pokorną służbę braciom” (Constitutiones Ordinis Fratrum B.V. Mariae de Monte Carmelo, a Capitulo Generali Romae celebrato anno 1971  approbatae, nr 70).

[59] Przed reformą liturgiczną werset ten brzmiał: da privilegia.