Karmel Maryi Matki Nadziei

i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Ełku

12 lat naszej obecności w Ełku
" św. Teresa od Jezusa
Żaden najlepszy nasz uczynek nie bierze początku z nas samych, tylko z tego źródła, nad którym zasadzone jest to drzewo naszej duszy i z tego Słońca, które samo ożywcze ciepło daje naszym uczynkom. "

św. Teresa od Jezusa

Spis treści

3. Morska przygoda króla Francji św. Ludwika

W kronice Wilhelma z Sanvico, trzynastowiecznego pustelnika z klasztoru na Górze Karmel, opisującej początki Zakonu w Ziemi Świętej, odnajdujemy ciekawą legendę. Opowiada ona o niebezpiecznej morskiej przygodzie świątobliwego króla Francji, Ludwika IX, uczestnika VII i VIII wyprawy krzyżowej. Wydarzenie, grożące rozbiciem statku, miało mieć miejsce pewnej burzliwej nocy w pobliżu wzgórz Karmelu. Król i jego załoga zostali cudownie ocaleni dzięki interwencji Maryi czczonej w karmelitańskiej świątyni. Św. Ludwik, jak mówi nam przekaz, “szczerze pragnąc rozwoju chrześcijańskiej wiary, wyruszył jako krzyżowiec z wielką armią na krucjatę przeciw niewiernym. Po przybyciu do Egiptu w roku 1249 zdobył sławne miasto Damiata. Jednakże w dalszych walkach został wraz ze swoją armią pokonany i wzięty przez saracenów do niewoli. Jako okup za siebie i swoich ludzi musiał odbudować niewiernym Damiatę i zapłacić im ogromną sumę pieniędzy. Po uwolnieniu udał się do Ziemi Świętej. Tam odwiedził Grób Pański i wiele innych miejsc kultu. Następnie, na wieść o śmierci królowej Francji, za namową swoich baronów, postanowił powrócić do kraju. Podczas trzeciej nocy żeglugi, tuż przed świtem, statek którym król wracał doznał na wysokości Góry Karmel dwóch gwałtownych wstrząsów. Były one tak silne, że marynarzom wydawało się, iż osiedli na skałach i statek zaraz zacznie tonąć. Duchowni oraz inne osoby na statku, przerażeni tym wydarzeniem, udali się do swego świątobliwego króla, odnajdując go klęczącego na kolanach i modlącego się żarliwie do Boga. Sądząc, że statek wkrótce zatonie, przerażeni podróżni usłyszeli głos dzwonu dochodzący ich z klasztoru Braci Błogosławionej Dziewicy Maryi z Góry Karmel. Gdy król go usłyszał, zapytał kapitana statku, gdzie on się znajduje. Powiedziano mu, że dzwon należy do klasztoru Braci Błogosławionej Dziewicy Maryi z Góry Karmel. Będąc czcicielem Matki Boga, król przyrzekł pielgrzymkę do klasztoru, jeżeli błogosławiona Dziewica wybawi go i jego ludzi z tej okrutnej burzy. Wkrótce pokorny król udał się na Górę Karmel i z wielką pobożnością uczestniczył w porannych modlitwach braci. Po odmówieniu porannych modlitw i pokornej kontemplacji tego świętego miejsca, król był głęboko poruszony religijnością braci, którzy nazwani byli najbardziej wyjątkowym tytułem na świecie: Bracia Dziewicy Maryi; przynajmniej w odniesieniu do zatwierdzonych zakonów. Poprosił przeora klasztoru o kilku zakonników z pośród tych, którzy pochodzili z jego kraju. Niektórzy wyrazili chęć udania się z pobożnym królem i opuszczenia tego miejsca, tak bardzo naznaczonego pogańskimi prześladowaniami. Z powodu okrutnych i częstych ataków pogan, bracia wielokrotnie musieli ukrywać się w lasach Góry Karmel lub w mieście Hajfa. Za przyzwoleniem przeora król otrzymał sześciu zakonników, którzy powrócili z nim do Francji; w Paryżu król ufundował dla nich klasztor. Przyjęli oni do Zakonu nowych członków i wkrótce budowali klasztory w innych częściach Francji oraz w Niemczech”. (Chronica, rozdz. VI, wyd. G. Wessels, AOC 3/1914-16, 302-315.)

Cudowną interwencję Maryi na rzecz św. Ludwika IX legenda wiąże z klasztorem karmelitów na Górze Karmel. To dzwon ich świątyni natchnął króla i towarzyszy jego morskiej podróży do wezwania Maryi – Gwiazdy Morza, prowadzącej szczęśliwie statki i ich załogi do wyznaczonych portów. W opisie uderza wielokrotne użycie maryjnego tytułu Zakonu. Twórcy legendy zwracają naszą uwagę na maryjny charakter Zakonu wyrażony w jego nazwie: Bracia Błogosławionej Dziewicy Maryi z Góry Karmel. Maryja czyni cud jako Pani pustelników karmelitańskich potwierdzając w ten sposób ich prawo do noszenia tak zaszczytnego tytułu. Jeżeli potwierdza go Matka Syna Bożego poprzez cudowne wydarzenie, to czyż może powstać jakikolwiek ludzki autorytet i sprzeciwić się temu przywilejowi?