
św. Teresa od Jezusa
GOŚĆ NIEDZIELNY, artykuł z numeru 18/2005 01-05-2005
– Ktoś musi odwalać tę ciężką robotę – mówi Szymon Gajewski, 19-latek.W tym roku zdaje na AWF w Warszawie. – Dzięki modlitwom sióstr jest mi lżej.
Dotąd zakony kontemplacyjne kojarzyły się Szymonowi ze średniowieczem. Odkąd poznał karmelitanki, myśli inaczej: – To młode, fajne kobiety, poszły tam z powołania, mam zamiar zajrzeć do nich z dziewczyną. Jego tata Piotr – informatyk, nauczyciel akademicki – codziennie, oprócz domowych, robi zakupy dla mniszek: – Nauczyły mnie dyscypliny kupowania: 6 jajek, 30 dag sera, dwie sałaty dla 5 osób i 20 dag kiełbasy dla gości.
15 października zeszłego roku, w dniu poświęconym św. Teresie Wielkiej, patronce Karmelu, poszedł złożyć siostrom życzenia. Pozdrowił je też od brygidek, które z żoną Małgosią (katechetka z 20-letnim stażem) odwiedzili w Częstochowie. Właśnie tam dowiedzieli się, że w ich Ełku powstała nowa fundacja karmelitanek: – To była radość, bo na północny wschód od Wisły jest posucha na zakony kontemplacyjne. Od tamtego czasu Piotr pomaga siostrom przy komputerze.